Get all 6 Dagdy Music releases available on Bandcamp and save 10%.
Includes unlimited streaming via the free Bandcamp app, plus high-quality downloads of Neskoro v novembri, Auta I Lome, pass away [ep], Nirnaeth Arnoediad, Haudh 'en' Nirnaeth, and Opus Nirnaeth [demo].
1. |
Jesienne lasy
05:26
|
|||
I. Jesienne Lasy
(Tadeusz Miciński)
Jesienne lasy poczerwienione
goreją w cudnym słońca zachodzie.
Witam was, brzozy, graby złocone
i fantastyczne ruiny w wodzie.
Czemu się śmieją te jarzębiny?
czemu dumają jodły zielone?
czemu się krwawią klony — osiny?
płyną fiolety mgieł przez doliny
i jak motyle w barwnym ogrodzie
latają liście złoto-czerwone.
Podzimní Lesy
(přeložil Piotr Wójcik)
Podzimní lesy mírně červené
žhnou jako slunce poslední stíny.
Zdravím vás, břízy, habry zlacené
i v hloubce tichých vod zříceniny.
Proč se tak smějí ty jeřabiny?
proč přemýšlejí tyhle jedliny?
proč krvácejí takhle javory?
mlhy fialové proudí údolím
jako motýli v pestré zahradě
lítají listy červené, zlaté.
|
||||
2. |
Jeseň u Olše
04:33
|
|||
II. Jeseň u Olše
(přeložil Piotr Wójcik)
Skomírá listopad, smutně bloudí deštěm,
večerní mlhopad do temna se řítí,
chlad bezcitný moje propíchává srdce,
Tiše šeptá Olše, měsíc bledě svítí…
Listopad usíná, lhostejně zhasíná,
znaveně, pomalu smutné sklápí oči,
pak pobledlým chladem šedivět začíná
zasmušilá Olše tmavou vodu točí…
Odchází listopad, navždycky odchází,
Olše mlhu tmavou na svých vlnách nese…
úplněk vychází, světlo mu dochází,
je pozdní listopad a skomírá jeseň…
Jesień V
(Piotr Wójcik)
Umiera listopad, dogorywa deszczem,
a chłód beznamiętny przeszywa mi serce,
mgły opar wieczorny w mroku ginie smętnym,
zamyślona Olza wśród ciszy coś szepce…
Zasypia listopad, gaśnie beznamiętnie,
ospale, powoli przymykając oczy
i chłodem bezbarwnym przygasa niechętnie,
zasępiona Olza ciemną wodą broczy…
Odchodzi listopad, odpływa na zawsze,
Olza młgę wieczorną na swych falach niesie…
w dali wschodzi księżyc, nikłym, bladym światłem,
jest późny listopad… Dogorywa jesień…
|
||||
3. |
Prší, prší
05:24
|
|||
III. Prší, prší...
(Ivan Krasko)
Prší, prší jednotvárne...
Jak to líce zeme starne,
vädne, bledne mladou ženou,
oklamanou, opustenou!
Prší, prší, neprestáva...
Trudnou mysľou plná hlava
v chladné dlane kloní čelo –
tak by sa jej plakať chcelo..!
Prší, prší neustále...
kebych mohol v hmlisté diale,
tam na jednom mokrom hrobe
zaplakal bych vo žalobe...
Prší, prší... Až prestane,
mrazom skvitnú pusté stráne:
nič si, nič nevyberiete – –
Tak je smutno, clivo v svete!
Pada, pada…
(tłum. Piotr Wójcik)
Pada, pada, monotonnie…
Świat umiera nieuchronnie,
jak to dziewczę porzucone,
zawiedzione, opuszczone!
Pada, pada, nieprzerwanie…
Głowę targa myśli taniec,
czoło w zimnych dłoniach chowa –
jakby chciała z bólu szlochać..!
Pada, pada bez wytchnienia…
gdybym wyjść mógł za mgłę cienia,
tam na świeżym mokrym grobie
łzę uroniłbym w żałobie…
Pada, pada… Raz przestanie
skuje mróz milczące granie:
przyszłość już zaprzepaszczona – –
Tęsknym smutkiem świat był skonał!
|
||||
4. |
Jeseň lásky
04:36
|
|||
IV. Jeseň lásky
(Jaroslav Vrchlický)
To slunce má tak divný, žlutý svit
a hustou mlhou těžko, kalně svítí.
Chví na modrých se hroznech rosný třpyt -
tak z pavučin, které se všady chytí
a do vlasů nám hází mnohou niti.
Tím osvětlením bílá pleť tvá kdysi
na šíji, pažích plá tak znaveně,
jak z thyrsů úponky tu z vlasů visí
a oko teskně hoří ... ztlumeně
tvé srdce bije ... Nebude již bouře,
jen spousta mlh a pruh šedého kouře.
Jesień miłości
(tłum. Piotr Wójcik)
To słońce blaskiem dziwnym, żółtym lśni
i mętną, gęstą mgłą przyciężko świeci.
Na purpurowych winnych gronach błysk -
z pajęczyn wszechobecnych rosa leci,
porywa włosy nasze w swoje sieci.
To w takim kiedyś blasku złota promień
na szyi i dekolcie tańczył białym,
we włosach twoich płonął cudny ogień,
dziś tęsknie pali oczy … rytmem słabym
twe serce bije ... Burzę opłakuje,
mgieł gęstych tylko szary dym się snuje.
|
||||
5. |
Novembrový splín
04:52
|
|||
– – –
|
||||
6. |
Zmráka sa
07:34
|
|||
VI. Zmráka sa...
(Ivan Krásko)
Zmráka sa, stmieva sa, k noci sa chýli.
– – –
Od hory, od lesa tak plače, kvíli...!
Výčitky neznámych duše sa chytia.
... Vyplniť nádeje nebolo sily –
zapadli, zapadli vo zhone žitia...
Oblaky nízko sú, tak letia, letia...!
Žaluje zúfale žaloby márne
ktos’ príliš úbohý z šíreho sveta,
že veril, že čakal, že starne, starne...
Zmráka sa, stmieva sa. Zhora i zdola
havrany veslujú do noci spešne...
ktos’ príliš úbohý o pomoc volá,
do tvári hádže nám spomienky hriešne...
– – –
Zmráka sa, pôjdeme... Noc je už spola.
Zmierzcha się
(tłum. Piotr Wójcik)
Zmierzcha się, ściemnia się i noc nadchodzi.
– – –
Po górach, po lasach, łka coś, zawodzi...!
Wyrzuty wędrowców duszę obsiadły.
...W nadziei zwiedzionej niemoc się rodzi –
w żywota ferworze zaszły, przepadły...
Obłoki mkną nisko, lecą po niebie...!
Żałosne lamenty, daremna żałość
wędrowiec przeklęty przyszedł po ciebie,
bo wierzył i czekał, lecz przyszła starość...
Zmierzcha się, ściemnia się. Przez górskie sioła,
po niebie szczerniałym kruki wciąż płyną…
nieszczęsny wędrowiec pomocy woła
rzuca nam w twarz prosto zaprzeszłą winę
– – –
Zmierzcha się, chodźmy więc... Północ już woła
|
||||
7. |
Sent i november
07:21
|
|||
– – –
|
||||
8. |
Zaćmienie
06:23
|
|||
– – –
|
||||
9. |
Oto mej duszy świątynia…
06:21
|
|||
***
(Tadeusz Miciński)
Oto mej duszy świątynia - z czarnych, jak miłość, marmurów,
gdziem lud spiżowych posągów zaklął nad głębią rozpaczy.
Niech wicher morski gra, niech strąca lwów - Poskramiaczy
w płynny wulkanów żar - w ogniowy pałac Ahurów.
Tu napowietrzny most z bolesnych krwawych stygmatów
między górami na morzu, jakoby nici pajęcze -
i tu Cię będę niósł, jak chmura porwaną tęczę,
na ten najwyższy cypl - w zorzy polarnej dwóch światów.
I Tobie oddam regiony, co w skalnych zboczach mej duszy,
jak ametysty lśnią: sny prerie; sny jak miesiąc w borze,
i tę ścieżynę modlitwy, którą szedł Chrystus raz w mroku.
A dla mnie to bezbrzeżne kraterów gasnących morze,
upiory świateł, wieczność, której już nic nie poruszy -
chyba ten Bóg - co przyszedł mię potępić - w Twoim wzroku.
|
||||
10. |
Neskoro v novembri
07:32
|
|||
– – –
|
Dagdy Music Moravian-Silesian Region, Czechia
The journey of Nirnaeth & Smrtan begins in October 1994, as a instrumental piano project (Araunthar), then later as an electrosynth inspired by classical music, enriched with solo violin parts and vocals vividly associated with Black Metal. Slowly, my music turned into more symphonic and neoclassical but definitely out of the any genre box. Try it yourself… ... more
Streaming and Download help
Dagdy Music recommends:
If you like Neskoro v novembri, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp